Ranrlion
co tymczasem dzieje się w całym Ranrlionie

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Rozdroże
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ranrlion Strona Główna -> Reszta państwa
Autor Wiadomość
Mandil




Dołączył: 10 Lis 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06 Gru 2014 19:01    Temat postu: Rozdroże

Dernar 4

Za ich plecami powoli znikało pogrążone w mroku miasto. Kilka godzin wcześniej nie spodziewał się że tak szybko będzie opuszczał Artyn i do tego nie sam. Od pewnego czasu siodło było jego domem więc podróż nie sprawiała mu problemu lecz widział że jego towarzyszka nie jest tak doświadczonym jeźdźcem. Po przejechaniu kilku mil dał ręką znać Sulmirze aby się zatrzymali.
- Jesteśmy już dość daleko, jest późno przenocujemy tutaj - powiedział do dziewczyny po czym się uśmiechnął.

*******************************

Była już późna noc gdy siedzieli przy ognisku.
-Chyba Ci się nie przedstawiłem - rzekł z uśmiechem.
Sulmira odpowiedziała mu szerokim uśmiechem.
-Jestem Dernar - lekko się uśmiechnął
Dernar popatrzył w jej oczy i odezwał się:
- ja uciekam bo muszę, ale Ty ? Po co to wszystko?
Na te słowa Sulmira niepewnym wzrokiem popatrzyła w jego oczy tak jakby chciała przewiercić jego duszę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narfea
Pani Ranrlionu



Dołączył: 05 Paź 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 06 Gru 2014 23:40    Temat postu:

Sulmira 4

Ja... - zaczęła dziewczyna, ale przerwała. On musiał uciekać, a ona? To było takie głupie.
Dernar patrzył na nią z ciekawością, nie ponaglał jej. Westchnęła.
- Nie wiem, czy wiesz, ale ja jestem magiem... Pewien... Ktoś... Powiedział mi, że mam ogromny talent. Wtedy zorientowałam się, że ma rację. Za duży, by go marnować.
Wszyscy kapłani w Artynie nauczyli mnie już wszystkiego, czego mogli mnie nauczyć, ale ja wiem, że mogę więcej. - zerknęła nieśmiało na Dernara - Myślałam o pójściu na jakiś uniwersytet, ale... do tego potrzeba chyba pieniędzy. Poza tym... ja chcę stać się naprawdę potężnym magiem. Takim, którego nie ograniczają nauczyciele...
Jej głos, choć cichy wyraźnie przecinał ciszę. Gdy przerwała, zdała sobie sprawę, że brzmi jak szalona.
- Pragnę wiedzy... - mruknęła. - Chcę poczuć, że mogę coś zmienić na świecie. Może... może mogłabym udać się na Sizerię? Jak myślisz? Smoki przyjęłyby mnie na naukę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandil




Dołączył: 10 Lis 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 07 Gru 2014 00:44    Temat postu:

Dernar 5

Dernar popatrzył w ogień i cicho rzekł:
-Nie wiem, nigdy nie widziałem żadnego smoka, jeśli chcesz chętnie będę Ci towarzyszył w podróży na Sizerię.
-A Ty dokąd zmierzasz? - szepnęła Sulmira
Dernar nie odrywając oczu od ognia odpowiedział:
-Nie wiem. Przed siebie, gdzie mnie oczy poniosą.
Kątem oka zauważył uśmiech dziewczyny. Uśmiechnął się

Patrząc w niebo nieświadomie położył dłoń na jej dłoni lecz szybko usłyszał:
-Już późno, jutro musimy wcześnie wyruszyć, żołdacy będą nas ścigać.
Nim zdążył się zorientować Sulmira położyła głowę na plecaku i zamknęła oczy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narfea
Pani Ranrlionu



Dołączył: 05 Paź 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 07 Gru 2014 21:14    Temat postu:

Wielki, czarny wilk zaczaił się na granicy światła rzucanego przez ognisko. Obserwował.
Dwójka ludzi rozmawiała chwilę. Potem dziewczyna położyła się i nie minęło parę minut a zasnęła. Młodzieniec został sam. Nieświadomy, że dzikie, żółte oczy obserwują go z cienia.
Po jakimś czasie siedzenia na warcie wstał, zdjął płaszcz i przykrył śpiącą dziewczynę. Znów usiadł zapatrzony w nią.
Siedział tak parę godzin, co jakiś czas wiercił się, żeby przegonić sen. Wielki czarny wilk siedział nieruchomo i obserwował.
W końcu sen zwyciężył i młodzieniec zasnął.

Nagle w oddali pojawiła się dwójka jeźdźców. Zobaczyli dogasające ognisko i przyspieszyli. Nie dotarli jednak do tych, których ścigali.
Wielki wilk stanął na dwóch łapach i podszedł do nich. Już nie był wilkiem, tylko rivetem w ludzkiej postaci. W przeciwieństwie do zwierzęcia, którym był przed chwilą, w tej postaci był raczej drobny. Zatrzymał się przed rozpędzonymi jeźdźcami. Konie stanęły dęba, jeden z żołnierzy spadł.
Na bladej twarzy Wilka pojawił się kpiący uśmiech. Pozostały na koniu żołnierz był blady jak śnieg, oddychał szybko, bo dotarło do niego kto przed nim stoi. Podobno kto go zobaczy, ten umiera.
Bóg Śmieci wyszczerzył przydługie kły w uśmiechu.
- Bu!
Wrzask przerwał ciszę nocy. Przerażony, wydzierający się wniebogłosy żołnierz zawrócił konia i pognał do miasteczka. Koń bez jeźdźca zaniepokojony poruszył uszami. Jego właściciel próbował dogonić swojego kolegę, ale pieszo nie miał szans. Biegł ile sił w nogach, ale Śmierć już w biegu zamienił się w wilka. Dopadł go szybko. Kolejny wrzask przerwał ciszę. Tym razem jednak był to wrzask pełen bólu.
Konny żołnierz nie oglądając się zniknął w ciemności, uciekinierzy szukali źródła wrzasku. Gdy w końcu znaleźli ciało, to nie przypominało ono niczego konkretnego poza rozszarpanymi kawałkami mięsa, ubrań i kości.
Po wielkim czarnym wilku nie pozostał nawet ślad.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Narfea dnia 07 Gru 2014 21:15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandil




Dołączył: 10 Lis 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 12 Gru 2014 22:36    Temat postu:

Dernar 6

Dernar klęknął przy rozszarpanych zwłokach i przyglądnął się śladom. Wszędzie było pełno krwi i porozrywanych kawałków mięsa.
- Tego na pewno nie zrobił człowiek - cicho szepnął do dziewczyny - to była bestia.
Wszędzie wokół było cicho... zbyt cicho. Oboje z Sulmirą czuli czyjś wzrok na sobie. Dernar skierował wzrok w w gęstwinę znajdującą się w oddali. Wydawało mu się że widzi w oddali dwa żółte punkty ale to mogło być złudzenie. Odwrócił się do dziewczyny i szepnął:
- Tutaj nie jest bezpiecznie, musimy stąd zniknąć, jak najszybciej.
Popatrzył w oczy Sulmiry, nie było w nich strachu lecz jakaś niepewność, Dernar czuł że Sulmira wie więcej od niego.

Zwrócił się w stronę Koni i szepnął
-Na koń szybko...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narfea
Pani Ranrlionu



Dołączył: 05 Paź 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 12 Gru 2014 22:48    Temat postu:

Sulmira 5

Nie zdążyli wsiąść na konie, gdy dookoła rozległo się wycie psów. Sulmira rozejrzała się z nogą włożoną w strzemię. Z dwóch stron widać było ludzi niosących pochodnie. Z trzeciej strony, zasłoniętej przez bok konia, słychać było ludzkie okrzyki.
Dziewczyna podciągnęła się na siodło. Jej twarz rozjaśnił dziki uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narfea
Pani Ranrlionu



Dołączył: 05 Paź 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 12 Gru 2014 23:02    Temat postu:

Zarkan 1

Pierwsi konni żołnierze docierali już do uciekinierów.
Nagle z cienia wyskoczył zwykły, szary wilk i zrzucił pierwszego z nich z siodła. Przetoczył się po ziemi i już w ludzkiej postaci stanął przed pozostałymi. W jego dłoni zmaterializowała się laska. Nacisnął ukryte przyciski i z obu końców wyskoczyły ostrza. Nie oszczędzał nikogo.
Po krótkiej chwili zostały tylko konie. Wilk odwrócił się do uciekinierów.
- Przybyłem was ostrzec, ale chyba już wiecie. Ściga was całe miasto. - zerkął na zamarłą ze zdziwienia dwójkę. - Może tak wsiądziecie na konie i opuścicie okolice tego jakże przyjaznego miasta?
Odwrócił się, by odeprzeć atak pierwszego pieszego napastnika.
- Szybciej!
Nie patrzył już, czy wsiadają na swoje wierzchowce. Zatracił się w morderczym tańcu. Niestety, jak wiadomo, każdy taniec kiedyś się kończy.
Ciszę przerwało pełne bólu i wściekłości zwierzęce wycie. Wilk, zmieniając co chwilę postać, podbiegł do jednego z pozostałych koni. W końcu udało mu się nad sobą zapanować i pozostał w ludzkiej formie. Delikatnie popędził konia kopnięciem w boki i pognał za uciekinierami.
Gdy ścigający ich rozwścieczeni mieszczanie zniknęli z pola widzenia, Wilk zaklął i spróbował poruszyć lewą ręką. Bolało... Bardzo bolało. Miał szczęście, że strzała nie przebiła serca. Miał tylko nadzieję, że nie jest zatruta. Jeśli jest, to chyba pora zacząć się modlić...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Narfea dnia 12 Gru 2014 23:03, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandil




Dołączył: 10 Lis 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 13 Gru 2014 14:31    Temat postu:

Dernar 7

Wszystko działo się tak szybko. Nie minęło kilka sekund od pojawienia się nieznajomego a już pędzili przed siebie uciekając przed obławą.
Wiedział kim on jest, to wilk. Już o nich słyszał, tylko co Wilki chcą od niego... albo od niej ?
Pytanie to cały czas kotłowało mu się w głowie, nie wiedział czy mu ufać ale nie maił teraz wyjścia. Deranr patrzył przed siebie i prowadził konia w ślad za Sulmirą, nie chciał jej zgubić podczas tego szaleńczego galopu.
Po chwili usłyszał za sobą tętent kopyt kolejnego jeźdźca. Na szczęście... a może i nie, był to Wilk. Kątem oka zauważył że jest on ranny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narfea
Pani Ranrlionu



Dołączył: 05 Paź 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 14 Gru 2014 02:18    Temat postu:

Sulmira 6

Po długiej ucieczce w końcu zgubili pościg. Sulmira obejrzała się na jadącego za nimi Wilka. Był blady, zwłaszcza teraz, w świetle wschodzącego słońca. Zbyt blady. I chwiał się w siodle. Spojrzał na nią i zobaczyła, że z trudem skupia wzrok. Wstrzymała konia i zawołała Dernara. Zrobiła to chyba odrobinę za późno, bo Wilk już zwalił się z siodła na ziemię.
Sulmira zeszła ze swojego wierzchowca i podbiegła do rannego. Zobaczyła w jego oczach, że jest wściekły, ale jeszcze nad sobą panuje. Jeszcze.
Nieznajomy wyszczerzył zęby w uśmiechu i stracił przytomność.
Sulmira kręciła się wokół niego nie za bardzo wiedząc co ma zrobić. Spojrzała błagalnie na Dernara.
- To ty tu jesteś magiem. Wylecz go... - mruknął młodzieniec.
Sulmira przygryzła wargę.
- Nie wiem czy wiesz, ale jestem magiem po podstawowym szkoleniu. Nie uczyłam się leczenia. Znaczy... uczyłam, ale nie takiego! Co mam zrobić?
- Improwizuj?
- Tak na środku drogi?
- A gdzie? Nie mamy czasu.
Dziewczyna wciągnęła przez zęby powietrze i pochyliła się nad rannym Wilkiem.
- Właściwie... to zabójca.
- Uratował nam życie.
- No dobrze...
Chwyciła strzałę wystającą nieznajomemu z barku. Zastanawiała się czy lepiej delikatnie, czy szybko. W końcu zdecydowała się na to drugie.
- Świetnie... - mruknęła trzymając wyciągniętą z ciała strzałę. - Tylko co teraz?
- Może... Zamkniesz ranę?
- Nie mogę ot tak jej zamknąć! Trzeba połączyć wszystko co zerwała strzała... Muszę...
- On zaraz się wykrwawi.
Sulmira zamknęła oczy i skupiła się na ranie. Problem polegał na tym, że znała się tylko w teorii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narfea
Pani Ranrlionu



Dołączył: 05 Paź 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 14 Gru 2014 02:41    Temat postu:

Na boskim poziomie mentalnej rozmowy nagle odezwał się zaniepokojony głos.
- Proszę, pomóż mu...
- Sam mu pomóż... Jesteś bliżej.
- Nie mogę ot tak zająć się leczeniem ludzi! Do tego przy świadkach! TO twoja dziedzina!
- Dobrze, dobrze. Nie krzycz już. W końcu masz być wcieleniem Śmierci. Chłodnym i spokojnym...
- Dziękuję... Dziękuję.
- Ile jeszcze razu będę musiała leczyć któregoś z twoich ludzi tylko dlatego, że wmieszali się nie tam gdzie trzeba?
Odpowiedziało jej milczenie. Błękitna westchnęła i wróciła do ciała.

Obudziła się i szybko wstała. Wyczuwała lantarie w pobliżu, więc pobiegła w tamtym kierunku. Lantarie powitały ją jak zwykle z szacunkiem, ale bez zbędnych gestów. Wiedziały, że Błękitna pojawia się zwykle wtedy, gdy potrzebuje bezpiecznego miejsca dla swojego ciała. Nie rozumiały jak ona to robi. To była boska magia.
Błękitna położyła się na łóżku.
Jej Boska Myśl podążała przed siebie z prędkością niemożliwą dla żywego organizmu.
W końcu zobaczyła swój cel. Zwolniła. Wiedziała, że to głupie, ale wygładziła swoją zwiewną, szarą suknię, poprawiła włosy i podeszła do rannego. Dwie przytomne osoby na jej widok zachłysnęły się powietrzem.
W ludzkiej postaci Boskiej myśli Błękitna była lekko rozmazana i trochę przeźroczysta. Tamci chyba od razu rozpoznali kim jest.
Przyklękła przy rannym i skupiła się na ranie.
Z boku wyglądało to łatwo. Krew przestała płynąć, rana się zasklepiła, ale to było tylko wrażenie. Leczenie to sztuka. Tylko Ona osiągnęła w niej prawdziwe mistrzostwo.
Wstała i uśmiechnęła się do dwójki uciekinierów. Zanim zdążyli cokolwiek powiedzieć rozpłynęła się w powietrzu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandil




Dołączył: 10 Lis 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 15 Gru 2014 21:31    Temat postu:

Dernar 8

Dernar patrzył jeszcze chwilę w powietrze a potem spojrzał na Sulmirę. Na pierwszy rzut oka wyglądała na przestraszoną po chwili jednak otrząsnęła się i rzuciła szybko:
- On nie może jechać dalej, nie w tym stanie.
- To co zrobimy ? Nie możemy go tutaj zostawić, znajdę kryjówkę.
Zanim Sulmira zdążyła odpowiedzieć ruszył w stronę pobliskiego boru.

********************************

Po kilku godzinach Wilk nieprzytomne leżał nieopodal ogniska a para uciekinierów kończyła spożywać swój posiłek przygotowany z upolowanego zająca. Wielki głaz za plecami izolował ich od wiatru a gęsty las osłaniał ich od zabłąkanych wędrowców.
- Idź spać - powiedziała Sulmira z nutką troski w głosie - Ty stałeś na warcie ostatnio.
Dernar uśmiechnął się, nie miał siły protestować. ułożył się obok ogniska i utkwił swoje oczy w postaci Sulmiry po czym wszystko szybko zgasło....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mandil dnia 15 Gru 2014 21:32, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narfea
Pani Ranrlionu



Dołączył: 05 Paź 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 18 Gru 2014 21:29    Temat postu:

Sulmira 7

Sulmira przez całą noc czuła się obserwowana. Chodziła po ich małym obozowisku, żeby nie zasnąć, rozglądała się, ale niczego ani nikogo nie widziała. Denerwowało ją to.
Raz użyła zmysłu magii, by sprawdzić, czy nikogo nie ma w pobliżu i wyczuła coś. To było dziwne i szybko zniknęło, a ona nie chciała oddalać się od śpiącego Dernara i rannego Wilka.
Gdy w końcu wstało słońce, Sulmira przywitała je z ulgą. Obudziła Dernara i zmieniła rannemu opatrunek. Rana wyglądała już o wiele lepiej. Sulmira zastanowiła się. Czyżby naprawdę zobaczyła Błękitną? Dernar też musiał ją widzieć, więc nie zaszkodzi go zapytać.
Jej rozmyślania przerwał dziwny dźwięk. Rozejrzała się szukając jego źródła. Znalazła je. Wilk, w wilczej postaci, próbował przejść się parę kroków. Z jego pyska, za każdym razem, gdy lewa przednia łapa dotykała ziemi, wydobywało się wściekłe warknięcie. Dziewczyna zerknęła na Dernara. Miała plan. Wciąż miała przy sobie nóż, który młodzieniec dał jej przed tawerną. Zbliżyła się do zabójcy, wywróciła go na ziemię i przyłożyła nóż do jego wilczej szyi. Futro miał zadziwiająco... delikatne? Potrząsnęła głową wracając na ziemię.
Zabójca szybko przybrał ludzką postać i zerknął na ostrze przy swoim gardle.
- Kim jesteś i dlaczego nam pomogłeś?
Wilk otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, znów zerknął na ostrze i nie powiedział nic. Sulmira warknęła coś pod nosem.
- Gadaj!
Mężczyzna zastanowił się chwilę doprowadzając tym dziewczynę do szału. W końcu powiedział dwa słowa.
- Taki rozkaz.
Sulmira zorientowała się, że nic więcej z niego nie wyciągnie. Była wściekła. "Taki rozkaz..." wiele jej to powiedziało. Pochyliła się nad rannym i wzięła wdech przygotowując się na zadawanie kolejnych pytań. Nagle poczuła czyjąś rękę na ramieniu. Odruchowo użyła magii odpychając ją od siebie i odwróciła się. To Dernar leżał parę metrów dalej. Podbiegła do niego zaniepokojona.
- Dernar! Przepraszam! Tak mi przykro! To nie było specjalnie...
Za jej plecami rozległ się ochrypły śmiech po którym nastąpił atak kaszlu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Narfea dnia 18 Gru 2014 21:38, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandil




Dołączył: 10 Lis 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 18 Gru 2014 23:20    Temat postu:

Dernar 9

Kiedy Dernar otworzył oczy widział pochylający się nad nim cień. Po kilku chwilach zamroczenia poznał twarz swojej towarzyszki.
-Sulmira... jakie ty masz piękne oczy- szepnął po czym się sdzeroko uśmiechnął
- Czyli nic Ci nie jest - powiedziała Sulmira i i również się uśmiechnęła
- Co się stało? Dlaczego leżę na ziemi ? - Spytał gdy powoli zaczęło docierać do niego co zaszło.
- To moja wina... ja użyłam magi, byłam zdenerwowana.
Słysząc te słowa Dernar lekko się uśmiechnął i odpowiedział:
- Boję się pomyśleć co by się stało gdybym sam Cię zdenerwował - uśmiechnął się po czym spróbował wstać. Nie było to proste, kręciło mu się w głowie a na ziemi było widać delikatną stróżkę krwi z rozcięcia na głowie. Gdy Dernar doszedł do siebie usiał przy wygasłym ognisku i rzekł do Sulmiry:
- To co teraz ? Wydaje mi się że Ktoś czegoś od nas chce, tylko czego?....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narfea
Pani Ranrlionu



Dołączył: 05 Paź 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 18 Gru 2014 23:47    Temat postu:

Zarkan 2

Zarkan usiadł pod drzewem i zajął się oglądaniem swojej rany. To zajęcie przerwała mu dziewczyna, kiedy kucnęła obok niego. Widać było, że sili się na obojętność i odrazę, że z trudem ukrywa lęk. To była typowa reakcja ludzi i rivetów na takich jak on. W końcu się odezwała.
- I co? Znalazłeś tam coś ciekawego?
Uniósł wzrok, przekrzywił głowę.
- To naprawdę bardzo fascynująca rana. Zauważyłaś na przykład, że grot strzały był ząbkowany?
- Odpowiesz na parę pytań. - powiedziała stanowczo.
- Oczywiście. Ostrzegam tylko, że mogę wierutnie kłamać.
Dziewczyna zmarszczyła groźnie brwi.
- Kto cię przysłał?
- A jak myślisz? Władca Śmierci, Pan Ciemności... Czerń.
- To wiem, ale na czyje zlecenie?
Zarkan zaśmiał się swoim zachrypniętym głosem.
- A co mnie to obchodzi? Dostałem zlecenie, żeby was chronić, nie wiem od kogo. Powiedziano mi, co mam zrobić, to to zrobiłem. I będę robić.
- Będziesz? Ciekawe jak? Jesteś ranny.
Wilk uśmiechnął się w dziwny sposób. Dostrzegł w oczach dziewczyny, że zrozumiała przesłanie. Odezwał się, żeby zrozumiał również młodzieniec.
- Ranny, ale nie bezbronny. Myślisz, że dożyłbym swojego wieku, gdybym nie umiał się obronić?
Dziewczyna zaniepokojona sięgnęła po nóż. Wilk przewrócił oczami.
- Odłóż to. Zrobisz sobie krzywdę. Magii też nie używaj. Tak, wiem, że masz talent. Nie, nie zamierzam ci robić krzywdy...
Westchnął, gdy zrobiła krok do przodu i ściągnęła do siebie magię. Przetoczył się na bok z jękiem, ogłuszający pocisk trafił w drzewo przy którym wcześniej siedział. Machnął ręką i drzewo obok dziewczyny pękło w pół. Zawisło parę centymetrów nad jej głową.
- Uspokój się dziewczyno... Nie chcę ci nic zrobić. Twojemu przyjacielowi też.
Dziewczyna zerknęła na wiszący nad nią pień. Przesunęła się w bok i on też się przesunął. Wiedziała, że wystarczy jeden gest, by ten pień spadł jej na głowę. Wiedziała też, że gdy rzuci nożem(i trafi, co wcale nie było pewne) w Wilka to on przestanie używać magii i pień też spadnie. Warknęła coś wściekle i usiadła na ziemi. Zabójca uśmiechnął się i "odłożył" drzewo na bok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mandil




Dołączył: 10 Lis 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: 19 Gru 2014 23:22    Temat postu:

Amir 1

W oddali widział całą trójkę jak na dłoni. pomimo obawy że mogli by zobaczyć jego śnieżnobiałą sierść nie przybrał ludzkiej postaci. Był pewny siebie jak zawsze. Cicho stawiając łapy na leśnym runie ruszył w kierunku uciekinierów. z każdą chwilą był coraz bliżej. W jednej chwili zatrzymał się. Czekał aż Zarkan zostanie sam.
- Rozkaz to rozkaz - mruknął do siebie gdy zmienił się w postać ludzką. Bezszelestnie przesuwał się w stronę obozowiska ze sporych rozmiarów nożem w ręce. Na jego widok zdążył wyszeptać : - Bracie... - nim zobaczył nóż w ręce Wilka. Amir przyłożył palec do ust i cicho warknął:
- Co im powiedziałeś?
Na słowa te starszy Wilk nie odpowiedział żadnym słowem tylko patrzył, patrzył prosto w oczy swojego dawnego ucznia. Po chwili wyszeptał:
- On Cię przysłał mam rację ? Rób co musisz.
Amir nie zdążył odpowiedzieć, poczuł tępy ból głowy, z ręki wypadła mu broń i w ułamku sekundy słońce zgasło...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Ranrlion Strona Główna -> Reszta państwa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin